Wszyscy mamy bardzo dobry wzrok aż do momentu, kiedy przestajemy go mieć. W większości przypadków dobrego wzroku nie mamy już od jakiegoś czasu, chociaż wciąż utrzymujemy, że wszystko jest w porządku. Problemy na razie są niewielkie. Ot, wystarczy odstawić kartkę od oczu na odległość ramienia lub wręcz przeciwnie, przystawić ją sobie do nosa. W niektórych przypadkach nie ma jednak żartów.
Niedawno media obiegła historia Róży Thun, polskiej europarlamentarzystki, która niemal z dnia na dzień otarła się o ślepotę ze względu na odklejającą się siatkówkę w jej oczach. Nie była w żadnej grupie ryzyka. Nie badała się regularnie, bo nie musiała. A na moment pisania tego tekstu nie wiadomo jeszcze, czy leczenie w jej przypadku okaże się skuteczne. Diagnozę można zacząć już w domu.
Im później, tym gorzej
Leczenie jaskry, leczenie zwyrodnienia plamki żółtej, leczenie retinopatii cukrzycowej i wielu innych chorób, które zazwyczaj się powoli tlą, a potem nagle uderzają z wielką siłą, nie jest proste. W większości przypadków możliwe jest ratowanie tylko tego, co jeszcze zostało. Przywrócenie tego, co zostało stracone, jest niemal niemożliwe, chociaż pojawiają się pierwsze obiecujące badania w tej kwestii. Dlatego warto się regularnie badać.
Brak czasu to najczęstsza wymówka, którą zasłaniają się osoby omijające okulistów szerokim łukiem. Niektóre badania można jednak spokojnie wykonać w domu, chociażby w oczekiwaniu na ulubiony serial, podczas sprawdzania poczty czy oczekując na wiadomość na portalu randkowym. Przykładem takiego badania jest test Amslera.
Test Amslera
Test Amslera jest banalnie prosty. Z Internetu można pobrać do niego specjalną planszę lub zrobić ją samodzielnie w Excelu. Wystarczy tylko zrobić tabelkę 20×20 z kwadratowymi komórkami i pogrubionymi krawędziami, a w jej centrum zrobić kropkę na przecięciu linii i wydrukować taką kartkę.
Zakładamy okulary, jeśli je normalnie nosimy. Zamykamy jedno oko i patrzymy na kartkę w punkt zaznaczony kropką. Kartka powinna być w odległości około 30 centymetrów od oczu – w normalnej odległości czytania.
Jeśli linie siatki są powyginane dla choćby jednego oka, musimy natychmiast udać się do okulisty. Oznacza to ryzyko zwyrodnień siatkówki, którego na co dzień możemy nie zauważać w ogóle.
Tak samo sygnałem alarmowym będzie zaciemnienie części siatki lub zupełny brak widzenia na jakimś obszarze. To z kolei może oznaczać uszkodzenie plamki żółtej. W takich przypadkach czekanie to zbrodnia.